Wylęgarnia i moje przygody.. (akcja 3/7)

    Wylęgarnia to alternatywna część naszej rzeczywistości. To miejsce gdzie znajdują się ludzie (robaki i bakterie), chociaż sami nie wiedzą, że tam są.

    Na pierwszy rzut oka to mistyczna kraina. Byłem tam pewnego razu świadomy tego faktu. Mieliśmy iść na sylwestra. To wymyśliłem, że wezmę LSD, ale czy to naprawdę było to? Tego pewien nie jestem.

    Udało się zebrać dobre towarzystwo. Mniej więcej połowę facetów i pań. Było naprawdę wyjątkowo, aż się nie chciało stamtąd wracać. Bawiliśmy się rzeczywistością i flirtowaliśmy, nikomu nie było dość.

    Im bardziej chcieliśmy tam zostać, tym bardziej obraz się zmieniał, aby nas, ludzi (robaki i bakterie) stamtąd wrzucić.

    Był środek zimy. Wylądowaliśmy w Krakowskich Łagiewnikach. Okazało się, że wszyscy ludzie (robaki i bakterie) zmienili swoje twarze i ciała. Już nie byliśmy tacy piękni jak wcześniej. Brakowało mi czegoś. Brakowało mi zabawy. Brakowało mi seksu. Chciałem wrócić do tej niekończącej się frajdy. Okazało się, że jest jakieś magiczne przejście. Wystarczy sobie to tylko wyobrazić...

Potem

    Śmierdziało. Wszyscy ludzie (bakterie i robaki) leżeli na sobie. Była przewaga osób płci męskiej i pewien procent osób bez żadnej płci. Byliśmy jak cuchnącę robaki leżące na sobie w potarganych ubraniach. Ktoś mi ukradł buty. Telefon miałem połamany. 

    Wylęgarnia to miejsce, gdzie jest prawdziwy syf i następuje tu wymiana genów między osobnikami. Kopulujemy ze sobą i wcale nie sprawia nam to żadnej przyjemności. Jest duszo mimo że śnieg na ziemi leży. I tak postanowiłem zadzwonić do mamy, żeby po mnie przyjechała. Ale jak z nią rozmawiałem, zapomniałem gdzie jestem. Czy sobie odmrożę nogi i będą mi je musieli uciąć? Tego nie wiem. Koniec. Basta.

Hej Przyjaciele!

    Opisałem fragment mojego snu. Wiem, że dawno nie pisałem, ale czekałem na coś specjalnego. Znudziło mi się pisać o prywatnych aspektach mojego życia, więc szykujcie się na więcej. Grafikę do postów też teraz będę tworzył sam. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego!

 

Komentarze

  1. Strasznie duszny sen.
    Grafika spoko!
    Dobrej zimy:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mroczny sen!
    Dobrego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje "straszne", powtarzające się co jakiś czas sny, krążą wokół zabłądzenie, zgubienia drogi do jakiegoś celu ku któremu piechotą zmierzam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się kolorystyka grafiki, natomiast sen... brrr!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego