Refleksyjny poniedziałek. Ewolucja czy rewolucja?
Chciałem się z wami dzisiaj podzielić pewnym cytatem, a co za nim idzie pewną myślą. Zaczerpnięte z gry komputerowej, chociaż to jeszcze nic nie znaczy. Tytuł gry: Amnesia: Machine for pigs. (gra horror)
"Czy człowiek może zbudować siebie na nowo? Czy człowiek, po uświadomieniu sobie, kim jest, kim się stał, może rozerwać się na kawałki i zacząć od nowa? Czy nasze dusze są po prostu tym, maleńkimi trybikami i mechanizmami zegarowymi, i skomplikowanymi maszynami, które mają służyć funkcji, którą po namyśle moglibyśmy powierzyć nowemu zadaniu? Czy człowiek, zdefiniowany przez swoje czyny, zdefiniowany przez to, co teraz uważa za odrażające, może sabotować to ciało, swoją maszynę, dopóki te dzieci jego duszy nie obrócą się w nowym ruchu, a on nie obudzi się do nowego słońca, nowego roku, nowego stulecia z nadzieją w sercu? Kiedy wyciągam ręce do odsłoniętych przewodów, zadaję sobie pytanie – czy odkupienie jest możliwe dla takiej istoty jak ja? A jeśli nie, to na pewno lepiej umrzeć pośród moich dzieł, niż żyć dalej jako potwór."
Dla mnie było to bardzo głębokie. Przede wszystkim dlatego, bo bardzo mi bliskie. Jak niewielu wie, umarłem w 2012 i wtedy w moim życiu były wielkie zmiany. Taka przebudowa duszy. Jak zobaczyłem ten tekst po razy pierwszy, to przyjąłem to jako dar. Mimo że był tylko w średniej grze komputerowej, to jednak piszący ten tekst chciał coś faktycznie pokazać. I mi pokazał.
Czy da się zrobić reset mózgu? Myślę, że tak, ale nie wiem, czy to bezpieczne. Trzeba faktycznie przeżyć ogromną traumę, żeby od nowa zbudować swoje plany, zainteresowania, swoją wiarę. Być może da się stopniowo ewoluować w jakimś kierunku, lecz dokąd ta droga prowadzi?
Mam nadzieje, że dałem Wam dzisiaj trochę do myślenia.
A Wy jakie macie myśli na ten temat?
U mnie całkowita zmiana osobowości nastąpiła w 2008 roku... Całkowita zmiana jest możliwa, ale niebezpieczna...
OdpowiedzUsuńDla mnie to było straszne ale bardzo oczyszczające
Usuń