Praca Polskiego Portiera (PPP)


Zwykle piszę teksty na ogólne tematy "co u mnie słychać", ale tym razem będzie nieco inaczej, bo skupię się głównie na kwestii pracy.

W zasadzie od pół roku szukałem intensywnie roboty. Od 2 miesięcy bardziej intensywnie, bo wyrobiłem dokumenty o niepełnosprawność. W końcu udało się. Pewien budynek Zarządu w Krakowie przyjął mnie do pracy w charakterze portiera - ochroniarza.

Jestem naprawdę szczęśliwy tym faktem. Poza pojedynczymi zdarzeniami nie miałem pracy na pełen etat ponad dziesięć lat. Szczerze to już wątpiłem, czy kiedykolwiek się gdzieś zatrudnię. To wszystko przez moje problemy zdrowotne - fizyczne jak i psychiczne - oraz przez uzależnienia, z którymi się borykam ponad połowę życia.

Jak wygląda praca portiera?

Dopiero zacząłem, ale potrafię już powiedzieć parę zdań w tym temacie. Będę pisał jak jest u mnie. Praca trwa dwa albo trzy dni w tygodniu po czternaście godzin na dobę. Jest to trochę dużo, ale w ten sposób mamy więcej dni wolnych.

W robocie się robi wszystko i nic. Rano otwieramy obiekt. Następnie przez kilka godzin wydajemy klucze pracownikom. Cały czas trzeba być czujnym, w razie by ktoś podszedł i chciał o coś dopytać. Oglądamy monitoring, czy wszystko w porządku. Pilnujemy parkingu, żeby nie proszeni ludzie tam nie parkowali. Mamy jeszcze kilka różnych drobnych obowiązków. A na koniec zamykamy wszystko jako ostatni na obiekcie.

Z drugiej strony w tej pracy nie robi się właściwie nic. Cały dzień siedzisz na krześle i sobie w głowie myślisz głupie i mądre rzeczy. Co pół godziny wychodzisz na papierosa, żeby to wszystko jakoś minęło. Chce ci się jeść, to bierzesz kanapki. Chcesz pić, to robisz kawę albo herbatę. Nikt nad tobą nie stoi i nie dyktuje ci co masz robić. Doskonale znasz swoje stanowisko.

I to wszystko...

Na razie tyle. :)

Nie będę Was prosić, żebyście trzymali kciuki. Sam muszę załatwić to dobrze, żeby pracy nie stracić. Największe problemy z moim snem. Spałem do południa, a teraz muszę być przed szósta w pracy.

Zobaczymy, co będzie.

Jutro napiszę jakieś recenzje na drugi blog.

Pozdrawiam Was i miłych wakacji!

Komentarze

  1. Praca spokojna, oby taką została, bo w twoim przypadku to ważne chyba?
    Poczytać możesz lub napisać , same plusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trakcie pracy nie mogę cały czas wisieć na telefonie. Owszem coś napisać czasem mogę, ale muszę cały czas ogarniąć, co dzieje się w okół.

      Usuń
  2. czyli sprawa polega na tym, żeby ogarnąć sobie czas w czasie, gdy nie ma nic do roboty... można ćwiczyć obecność, czyli zazen, mylnie nazywane "medytacją" /medytacji nie polecam, bo odpłyniesz i coś przegapisz/, to rozwija, nie jest to łatwe dla początkujących, ale na początku nic nie jest łatwe...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam 39 lat, a w życiu przepracowałam niecałe 7 - z tego prawie 5 w ZAZie... O pracy w ZAZie napiszę kiedyś jakiś dłuższy wpis, jakie to jest śmierdzące guano opakowane w piękny, szczerozłoty papierek.
    Potem próbowałam szukać pracy, ale bezskutecznie - w moim wieku jak nie masz doświadczenia, jesteś na starcie skreślony. A gdzie miałam zdobyć jakieś doświadczenie, kiedy przez całą młodość walczyłam z demonami w swojej głowie...?
    Próbowałam nawet z własną firmą, ale okazało się, że kompletnie się do tego nie nadaję, narobiłam kupy długów i teraz muszę to spłacać.

    A mój dochód...? Jestem na rencie i nie planuję tego już nigdy zmieniać. W końcu żyję i jestem szczęśliwa. Plot twist: dzięki ojcu nieboszczykowi mam więcej renty, niż kiedykolwiek zarabiałam w tych wszystkich kur*idołkach. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie orzeczenie to za pewne pracy bym nie znalazł. Mam ponad dekadę przerwy w CV. Zobaczymy teraz co bedzie!

      Dzieki za komentarz.

      Usuń
    2. Ja mam orzeczenie, ale niewiele mi to pomogło. Żaden pracodawca widząc "P" i rozkminiając, że coś jest ze mną nie tak, nie chciał dać mi szansy. Trzymałam się tego ZAZu, ale i tak wytrzymałam tam o wiele za długo...
      Niestety, zdaniem rynku pracy schizofrenik nadaje się tylko na portiernię (facet), sprzątaczkę (kobieta), albo do takiego guana jak ZAZ.

      Usuń
    3. W sensie, nic nie mam do Twojej pracy - ale piszę to w tym sensie, że portiernia nie była dobrą pracą dla mnie. :(

      Usuń
    4. To może sprzątanie w niewielkim wymiarze godzin by Ci odpowiadalo?

      Ja zdaje sobie sprawe, że te dwa zawody są dla nas stworzone. Pogodziłem się z tym.

      Pracuję jako poriter - cicha myszka, ale realizuje się w innych strefach mojego życia.

      Usuń
    5. Nie szukam żadnej pracy i nie zamierzam pracować już do końca mojego życia. :) Mam dość użerania się z idiotami i bycia pod czyimś butem.

      Dzięki mojemu ojcu mam dużo więcej, niż standardowe 1900 zł renty socjalnej - w żadnej pracy nie zarobię takich pieniędzy jak kwota, którą dostaję z ZUSu. Przepracowałam w życiu ok. 7 lat - nigdzie nie zarabiałam nawet połowy mojej obecnej renty.

      Usuń
    6. Ja wiele lat myślałem, że nie będę pracował. Wpadła ślwika w kompot :)

      Usuń
  4. Na fajnego bloga trafiłam widzę :) Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadna praca nie hańbi. Fajnie, że ją znalazłeś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że udało się znaleźć tę pracę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia. Świetna wiadomość

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę Ci wytrwałości w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Praca w takim wymiarze godzinowym (nawet kilka dni w tygodniu) to jakiś obłęd. W takich warunkach już po 5 godzinach lepiej, abym poszedł do domu, niż robił straty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bardziej poważnym stanowisku niż portier, byłoby to nie wytrzymania. Mi się podoba ten wymiar pracy, bo mam więcej dni wolnych.

      Usuń
  10. W sumie to niezła robota. Można czytać do bólu...prowadzić bloga. Życzę Ci powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca. Dopiero pod koniec dnia mogę bawić się telefonem.

      Usuń
  11. Klik dobry:)
    Życzę zadowolenia z pracy. Spanie do południa jest tylko dla leni. Wszyscy inni - łącznie z uczniami - muszą wstawać wcześnie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jestem leniem. Z drugiej strony nie śpie do południa, tylko dużej :)

      Usuń
  12. Ważne, że gdzieś się zaczepiłeś i pracujesz. Na razie się rozglądasz i adaptujesz do nowych warunków. Trzeba dobrze wykorzystać to: teraz.
    Ja kiedyś pracowałam na zmiany 12 godzinne, w DPS. To była ciężka fizyczna praca. W pierwszym tygodniu pod koniec zmiany pojawiły się u mnie przed oczami wielkie, tańczące brązowe wstążki. Przeraziłam się nie na żarty, a do specjalisty nie można było tak od razu się dostać. Potem mi minęło, bo to było ze zmęczenia. Ale też miałam tak, że po takiej 12 czy dwóch, 3 dni wolne. Potem jak się wciągnęłam uwielbiałam tę pracę, bo ja ponad wszystko lubiłam pracować z dziećmi i ludźmi starszymi...
    Powodzenia!
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz. Mi ta praca odpowiada. Czuję, że znalazłem swoje miejsce. Czasem są nudy, ale czuję pewną misję w pracy i to dodaję mi sił. Daje z siebie wszystko, mimo że to mało atrakcyjny zawód.

      Usuń
  13. A ja myślę, że to super jak próbujesz i starasz się mimo trudności iść dalej. Brać to swoje życie w ręce i z tego co masz w zasobach coś tworzyć. Praca portiera może i wydaje się niewidoczna ale jest potrzebna. Taka prawda. Każdy zawód jest potrzebny.
    Wyobrażam sobie, że zmiana trybu snu może być męcząca. Nie wiem czy Cię to pocieszy. Ja mimo, że nie sypiam tak długo to wstając przed 5 czuje się tragicznie😅.
    Czekam na aktualizację co ciekawego u Ciebie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej się czuję, gdy wstaje do pracy o 4:30, niż gdy wstaje o 9 kiedy mam wolne. Abstrakcja. Muszę powalczyć z tym snem. Nie ma innego wyjścia.

      Usuń
  14. dobrze byłoby wymyślić jakieś zajęcie na czas pracy - czytanie może być, albo pisanie. pisanie jest bardziej twórcze i mniej się chce spać. a zdania czy wątki można wymyślać spacerując, żeby nie popaść w senność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w pracy mam ograniczone możliwości spędzania czasu "wolnego". Myślę, że tylko jakieś pisanie sms do kogoś jest w porzadku. Nic bardziej absorbującego. Po godzinie 16 mogę robić inne rzeczy i sobei radzę.

      Usuń
  15. Dorze, że masz już pracę. Oby dobrze Ci w niej było.
    No i chyba czas na pisanie będzie.
    Pozdrawiam letnią sobotą

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że masz pracę bo z tą ostatnio tak różnie bywa. Jest jakiś zastój na rynku. Trzymam kciuki, aby wszystko sie tam poukładało po Twojej myśli.

    ciepło pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Króciutki traktat o przyjaźni

Życie się kręci i moje kwiaty. (wAs111)

Motyle w brzuchu to nie są (X2)