O mojej narkomanii obecnej w dużym skrócie. (abecadło 008)


Bałem się tej chwili, odkładałem ją. Nie mogłem znieść lęku w samym środku ciała. Bałem się napisać co myślę, dlatego bo faktycznie było źle. Teraz już nabrałem energii. To jest trzeci etap. Za mną depresja i myśli samobójcze. Zło odpłynęło. zostaje tylko walka, walka o życie!

Wszyscy mamy w zasadzie jeden wybór: albo życie, albo śmierć.

Ja wybrałem życie, chociaż setki razy upadałem, to wstaje, by na nowo nieść moją opowieść. Najważniejszy jest główny wątek, a nie faza. Centrum zdarzeń wyznacza sens i cel człowieka. Można się zdziwić, jakie rzeczy zarządzają naszym życiem i decyzjami.

Teraz postaram się napisać wprost: "Co u mnie słychać?"

Riki tiki narkotyki

Mija miesiąc, odkąd jestem zupełnie trzeźwy. Zdaje sobie z tego sprawa, że nie mogę nawet maluśko wziać, bo jak to zrobię, to polecę dalej z tematem.

Wcześniej publicznie się nie przyznawałem do narkomanii. Udało mi się publicznie to pokazać w momencie, gdy odkryłem, że nie chcę rzeczywiście już brać.

Lęki, depresja, stan psychiczny

Pierwszy tydzień to całkowita anemia i każda wolna chwila to leżenie w łóżku. Zero myśli, zero niczego.

Między 1 tygodniem a 3-4 tygodniem: Względna poprawa nastroju, ale powstały duże lęki - strach przed samym życiem, bardzo ciężki. Chęć bycia dalej narkomanem, bo to zapewniało względną strefę bezpieczeństwa.

Po miesiącu trzeźwości: Powrót do nowych i starych zajęciem. Większa ochota do życia. Mniej snu, więcej ruchów. To nazywam trzecim etapem...

Co będzie dalej?

Nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że tylko będzie lepiej, ale wolę tego nie dopuszczać do myśli, żeby się przesadnie nie rozczarować.

Chyba tyle...

Komentarze

  1. Robisz to bez pomocy? jak dajesz radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zdradzę więcej... Walka już trwa dobry rok, ale dopiero teraz była rewolucja i w środku zapragnąłem faktycznie rzucić. Na razie daje rade!

      Usuń
    2. To gratuluję i odpukuję, by nie zapeszyć!

      Usuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego