"Dekalog" Kieślowskiego
Chciałbym napisać, jak bardzo mi się podobało widowisko, że ambitnie, stylowo i dramatycznie, ale nie do końca tak było.
Obejrzenie 10 odcinków zajęło mi 2 miesiące.
Nudy. Co prawda wszystko weszło mi w pamięć, mniej lub bardziej, ale lekko nie było.
Trzeba przyznać, że każda historia jest rodzajem wysublimowanego pomysłu, lecz wszystkie coś łączy.
Dramat. Tak dramat. Kiedyś myślałem, że Polacy powinni być w tej kategorii górą, bo gatunek nie wymaga wielkich efektów specjalnych i wydaje się być tani w produkcji.
Nie wiem.
Tak szczerze? Wolę pełnometrażowe filmy Kieślowskiego.
Z "Dekalogiem" bardziej się męczyłem niż bawiłem.
Chociaż oglądałem deska do deski.
Najbardziej mi się podobał odcinek z Danielem Olbrychskim.
Ja mam wrażenie, że ten film bardzo się postarzał. Widać to najbardziej w szybkości akcji oraz zwrotach zdarzeń, które często nie gęsto da się przewidzieć.
Ostatni odcinek ze Sthurem też ciekawy.
W każdym bądź razie. Jeśli chcecie obejrzeć, to polecam na VOD TVP jest za darmochę.
Trudno jest dostosować "tamten stan" umysłów do obecnego.
OdpowiedzUsuńtak chyba to jest to
Usuń