Rozbudowuję swój świat - mały duży świat
Powyżej obraz, który sprawiłem sobie do pokoju. Mało się na obrazach znam, ale to jest Salvador Dali "Trwałość Pamięci". Już wiem, jaki kolejny sobie kupię, ale to zdradzę w przyszłości. Planuje obkleić cały pokój fajnymi grafikami. Mam już plakat filmowy Barry Lyndon Stanleya Kubricka. Puzzle na ścianę z serialu Przyjaciele oraz pionowy plakat Ministerstwa Głupich Kroków Monty Pythona. A co tak poza tym? W pracy całkiem regularnie czuję się przegrany, żeby poczuć, że faktycznie wygrywam. Zdarza mi się spać dwie godziny i wtedy jestem do bani. Czternaście godzin plus dojazdy robi swoje. Wczoraj na przykład przysnąłem w pracy i koleżanka mnie budzi, mówiąc "czy wszystko w proządku". Ja mówię, ocknąwszy się, że wszystko w porządku. Nie, nie jest w porządku. Trzeci dniówka pod rząd bo zmiennik zachorował. Na szczęście już zdrowy. Mam teraz długi weekend - trzy dniowy. Jutro tylko muszę iść na pół zmiany do roboty na rano. Ale to dobrze, popracuję, to potem będę się lep...