Zarys szarych dni polanych zieloną rosą ognia.


Miałem napisać jakieś zestawienie filmów anime, ale za mało tego doświadczyłem jak na razie. Filmów samych w sobie też mało, bo głównie patrzę na seriale.

Psychiatra

Dzisiaj byłem u lekarza. Zadanie odhaczone, bo nie lubię tam chodzić. Jeden lek mniej, jeden więcej. Dostałem coś przeciwko depresji i jestem trochę podjarany, bo może te lęki mi przejdą w końcu. Codziennie mam złe stany.

Praca

To najważniejszy temat dla mnie. Myślałem o szkole uczącej na "Opiekuna Medycznego", jednak lekarka mi to wybiła z głowy, ponieważ z moimi przejściami takiej pracy podejmować nie mogę.

Co zostało? Na dzisiaj widzę się tylko i wyłącznie jako informatyk, ale to wszystko kwestia czasu, czy się to sprawdzi czy nie. Będę musiał jakieś kursy programowania ogarnąć. Bodajże od września jest w moim mieście szkoła policealna o tym profilu, więc być może tam trafię. Jeszcze nie wiem, plan nie jest pewny. Trzeba to obgadać i przespać się z tym parę razy.

Rozwój

Męczy mnie już rozwój i praca nad sobą, ale wciąż się tym zajmuję. Myślę, żeby wejść w fazę pasywnej nauki angielskiego, czyli uczyć się go tylko czytając prasę i oglądając filmy.

W ruch idzie też nauka rysunku i gry na harmonijce ustnej. Jeśli zacznę myśleć poważnie o informatyce, to zastąpi część z moim aktualnych zajęć. 

Seriale

Tu się trochę dzieje. Oglądam "Wednesday". Jestem po obejrzeniu "Rodu Smoka". Odkryłem Monty Pythona na netflixie - ostatniego sezonu jeszcze nie widziałem. Do tego "Friends" po angielsku z napisami. Od czasu do czasu "Black Mirror", "Rick i Morty" albo "Star trek: Voyager".

Mam nadzieję, że Wam coś to mówi...

Dzisiaj

Już tylko granie w gry mi zostało. A gram w kilka jednocześnie...

Jak jeszcze liznę seriali, to na pewno jakiś zbiorczy temat będzie.

A co tam u Was?

Komentarze

  1. Mam w rodzinie opiekunkę medyczną z powołania. To nie prosta rzecz, jeśli ma się bardzo miękkie serce.

    Pójdziesz do szkoły i będziesz już wiedział, czy to dla Ciebie. Jeśli pojawiają się wątpliwości, nie trać czasu, szukaj dalej. Ale trzeba próbować, sprawdzać, badać.

    Tak, owszem, mówi.
    "Wednesday" rozgryzłam bardzo szybko, dość wcześnie wpadłam na to, że zabijać może Hyde, ale na to kto nim jest, wpadłam troszeczkę później. Niektórzy gadają, że byłabym lepszym wiedźminem niż detektywem. Ogółem serial mi się podobał, lubię czarny humor Addamsów.
    Monty Pythona najlepiej oglądać w oryginalnym języku, ale mój angielski kuleje.
    "Star trek: Voyager" i ogólnie wszystkie części S.T., to seriale z mojego dzieciństwa, wszystkie obejrzane z mamą. ;)

    Wróciłam do podróżowania. Szykuję sporo opowieści, oczywiście nie mogę zapomnieć o comiesięcznym cyklu, ale wszystko spokojnie nadgonię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz spojrzę na Twój blog. Ciekawe to jest ten cykl...

      Star trek? A ja oglądałem Voyagera z śp Ojcem moim. Też za małolata. Teraz odkryłem ten serial na nowo.

      Ja zamiast typowej nauki angielskiego oglądam filmy i seriale po angielsku.

      Usuń
    2. Przecież widziałeś już ten cykl. ;P Co miesiąc w ostatnim tygodniu wrzucam swoje alpejskie rekordy.
      Jestem antytalencie do języków. Próbowałam wszystkich metod, niestety żaden język obcy w głowie nie pozostał.

      Usuń
    3. Widocznie coś nie doczytałem.

      Ja nauczyłem się angielskiego tylko dzięki moim rodzicom, którzy zapisali mnie jak byłem dzieckiem do prywatnej szkoly jezykowej.

      Teraz probuje na wlasna reke sie uczyc ale nie wiem czy cos z tego wynika tak naprawde.

      Usuń
    4. W sumie nie masz takiego obowiązku, żeby pamiętać, o czym ja piszę na blogu. ;)

      Szkoła językowa to coś więcej. Ja byłam na dodatkowych zajęciach z angielskiego, ale tam się nie przyjęłam w grupie. Jako najmłodsza, opluwali mnie i wyszydzali. Taki głupi wiek. Siłą rzeczy nie nauczyłam się niczego. Bałam się chodzić na te zajęcia.
      Potem sama już poszłam do liceum z rozszerzonym językiem obcym i naprawdę się napaliłam na naukę, ale też nic nie wyszło, za szybkie tempo programu chyba.
      No i dwa razy byłam wrzucona na głęboką wodę, też nic to nie dało.

      Usuń
  2. Informatyk to bardzo ogólnie, dziś panuje wąska specjalizacja, nie wiem czy szkoła policealna tu pomoże.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkołe policealną chcę jako papier. Jak dowód, że coś robię w tym kieirunku.

      A informatyki bym się uczył programowania na własną rękę. Jest pełno kursów plus książki. Da rade to zrobic ale trzeba byc pewnym siebie....

      Usuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego