Motyle w brzuchu to nie są (X2)


Wracam do pisania na temat: "Co u mnie słychać". Za namową Agnieszki. Postaram się przybliżyć ciekawe informacje i nie skupiać się na problemach, bo to tworzy negatywną energię.

Wczoraj udało mi się być w kinie na filmie pod tytułem "Flow" - link do mojej recenzji na drugim blogu. Ogólnie ciekawy film przyrodniczo animowany.

W ostatnim miesiącu wraz z nowym rokiem dużo się u mnie zmieniło. Zacząłem bardziej zwracać uwagę na świat wokół mnie. Po przeprowadzce to innego pokoju poukładałem wszystkie rzeczy od nowa na swoje miejsce i zarazem życie się nieco samo ułożyło.

Największym jednak sukcesem jest chwilowo rozwiązany problem ze snem. Jak już wiele razy pisałem cierpię na hipersomnie - śpię zbyt długo. Nawet 15-16 godzin na dobę. Natomiast od końca grudnia zacząłem sobie z tym problemem radzić. Musiałem poczuć trochę pokory. No nie ma na razie szans, że będę spał jak normalny człowiek 8 godzin. To za krótko - niestety. Od kilku tygodni chodzę spać codziennie o ustalonej godzinie i wstaje tak samo. Mój sen trwa 11-12 godzin. Bardzo się cieszę, że udało mi się rozwiązać problem, który uznawałem za niemożliwy do pokonania.

Zbieram notatki do nowej książki. Staram się główkować nad bohaterami i wątkami; oraz motywami science fiction, ponieważ będzie to fantastyka. Robię to wszystko amatorsko. Czasem się kogoś coś spytam (Edyty!) albo pogadam z AI. Nie mam dużego doświadczenia w pisaniu książek i robię to zupełnie jakby na swoich błędach. Może będę miał siłę, żeby napisać coś dobrego - oby!

Na koniec o przyjemnościach, których nieco się wstydzę, bo nie chce wyjść na darmozjada, który więcej gra niż pracuje. Akurat praca i czas wolny jest w miarę uporządkowana u mnie. Na razie nie gram w zwyczajne gry komputerowe. Gram w Tibie. Oprócz czytania książek, oglądam filmy i seriale. Z jednej strony to rozrywka, a z drugiej poznawanie nowych rzeczy oraz materiał do pisania nowych recenzji.

Dziękuję za Waszą dzisiejszą uwagę. Pozdrawiam! K.

Komentarze

  1. Cudna grafika :).

    Wieki nie byłam w kinie.
    Gratuluję postępu w spaniu, to duży krok :). Cieszę się, że mimo, to dajesz radę z pracą i hobby.
    Trzymam kciuki za książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Idę ramię w ramię z hipersomnią.

    OdpowiedzUsuń
  3. To uczucie, wynikające z reakcji układu autonomicznego, jest przykładem mechanizmu adaptacyjnego, który może być wynikiem pobudzenia układu współczulnego, odpowiedzialnego za reakcję "walcz lub uciekaj". Takie reakcje emocjonalne nie są tylko chwilowym efektem, ale stanowią element neurobiologiczny, który ma swoje korzenie w ewolucji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To do tytułu posta? Treść jest o czymś zupełnie innym.

      Usuń
  4. Od zawsze wstawałem do życia bladym świtem, nawet po imprezie. Bardzo mi w tym pomagały wyrzuty sumienia i wypadki z przeszłości które nad ranem podrzucał mi usłużny umysł. Nie znam pojęcia spać za długo. To tak jak napisałeś na moim blogu - coś co jest dla innych normą dla innych jest czymś fantastycznym. Może być też przekleństwem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję rozwiązanego problemu ze snem! Oby było coraz lepiej.
    Ja również piszę amatorsko. Póki co "do szufladki", ale są coraz większe szanse na wydanie mojego pisactfa (pisarstwem tego nie nazwę).
    No i omg! Tibia! Stare, dobre czasy mi przypomniałeś :')
    Dużo weny Ci życzę.
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja całe wieki nie byłam w kinie
    A książki jestem ciekawa. Mam nadzieję, że szybko powstanie
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli jest już to światełko w tunelu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że postanowiłeś pisać co u Ciebie słychać. Zobacz ile ciekawych informacji się uzbierało - czasem dla samego piszącego udaje się zauważyć dopiero po napisaniu tego :). Na Flow również byłam w kinie, świetna bajka, bardzo w moim klimacie.
    Spanie 11-12h to już całkiem w porządku, także jest już mały sukces na tym polu. Mam nadzieję, że będzie więcej, ale nie ma co się zniechęcać jeśli przez jakiś czas pozornie "nic się nie dzieje", czasem i tak musi być.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No pisanie o sobie ma też charakter terapeutyczny, tylko trzeba uważać na ewentualną falę hejtu. Eistein chyba mowił, że trzeba się nauczyć trzymać język za zębami.

      Usuń
  9. U mnie wejście w 2025 r. było pod pewnymi względami burzliwe przez pewne doświadczenia, ale to dopiero początek roku, więc liczę, że dalej będzie lepiej. :)

    Życzę owocnej pracy nad książką i miłej niedzieli. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i pozdrawiam. Będę do Ciebie wpadać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Życie się kręci i moje kwiaty. (wAs111)

Króciutki traktat o przyjaźni