Jak zostałem gangsterem? Historia prawdziwa. (recenzja bez spoilerów) + bonus Castle Rock

Człowiek ma napisać recenzję, a dziesiątki tematów umysł analizuje jednocześnie i chce je gdzieś przelać. Ale myślę, że z tym poczekam, a dziś narysuje artykuł pod sztandarem X muzy.

Słowem wstępu. Miałem zamiar napisać o "Castle Rock", ale miałem obawy, że mimo obejrzenia całego sezonu, nie wiele mam do powiedzenia na ten temat. Ja jestem bardzo konkretną osobą i ani nie chce, ani zbyt nie potrafię lać wody i tworzyć posty bez treści, ale do rzeczy!

O "Castle Rock" słów kilka...


Serial dla wszystkich fanów Stephena Kinga. Pod względem gatunkowym (horror fantasy) podobny do recenzowanego przeze mnie "Locke and key". Ale ogólnie te dwie produkcje mają mikro ilość rzeczy, mogących wystraszyć - właściwie są ich prawie całkowicie pozbawione. Porównując seriale, "Castle Rock" posiada większą wartość zaskoczenia i przede wszystkim jest ciekawszy.

Fabuła od początku, od 1 odcinka wbija nas w centrum jakiejś bardzo złożonej historii, która jednak mimo tajemniczości, daje się w dalszym rozwoju być zrozumiała dla wszystkich.

Mógłbym napisać o postaciach, ale nie mam ochoty. Moja ogólna ocena "Castle Rock" to 7/10 i czekam niecierpliwie, żeby 2 sezon zobaczyć. (Locke and key dostało u mnie 6/10)

Edit: warto zwrócić uwagę, że J.J. Abrams jest producentem. Człowiek od "Star warsów" i "The lost".


Jak zostałem gangsterem? Historia prawdziwa.



Jak tytuł ma napisane w sobie: Historia prawdziwa, to od razu przypomina mi się Czerwony Kapturek: historia prawdziwa, na którym za małolata się świetne bawiłem. Ogólnie jest to interesujący chwyt marketingowy, który przedstawia film jako coś więcej niż zmyśloną opowieść. Podaje to informację, która w człowieku buduje uczucie większych wymagań przed oglądanym obrazem.

I jak się to sprawdza?

Okazuje się, że tytuł od początku do końca nie wprowadza nas w żaden błąd. Ogólnie postacie w większości - ich imiona, nazwiska są zmyślone, ale całość obrazu wskazuje, że jest to oparte na faktach. Ktoś spisał historie jednej lub wielu osób, a następnie ubrał dla nas jako anonimy, żebyśmy mogli dostrzec różne zależności oraz sposoby działania mafii, przeciętnych gangsterów albo frajerowatych idiotów, którzy w każdej dziedzinie życia znaleźć się muszą. Z tego co wyłapałem, to tylko postać Masy (znany gangster, świadek koronny) jest w pełni realna.



Klimat i uczucia doznane po fabule

Sposób prowadzenia narracji jest od początku szalenie ciekawy. Pokazanie głównego bohatera jako 10 latka, który "pożyczył" auto od ojca i zatrzymuje się przed hotelem, gdzie stoi grupa ludzi. Mówi w myślach: "to są gangsterzy. taki będę jak dorosnę".

Nie ma sensu dawać spoilerów, ale warto zwrócić uwagę, jak twórcy bawią się gatunkiem. Byłem przekonany, że to jest dramat. Teraz sprawdziłem i okazuje się, że to sensacyjny. Ale właśnie: są tutaj mniejsze lub większe zdarzenia, mające charakter komediowy. Może nie powoduje to większego śmiechu, ale wyraźnie stawia fabułę jako coś bardzo lekkiego. Ten zastrzyk polotu daje dużą radość w oglądaniu. Filmy często w połowie mogą trochę męczyć widza - a dla mnie subiektywnie świetnie się całość oglądało.

Na koniec?

Jan Frycz - właśnie przypomniała mi się jeszcze jego postać. Ogólnie genialne gra gangstera. Można tę rolę porównać do jego kreacji w "Ślepnąc od Świateł"

Polecam wszystkim "Jak zostałem gangsterem?". Czy jesteście w temacie, czy Was to mało obchodzi, film jest naprawdę wspaniałą robotą.

A ja teraz będę się zbierał do obejrzenia "Psy 3". Nie wierzę, że mi się spodoba, ale jeśli tak - to może będzie to następny przystanek mojego pisania.

Ocena: 8/10

Reklama for mojego znajomego: biała lista lekarzy oraz czarna lista lekarzy


Komentarze

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego