Rozprawa i refleksja na temat końca świata (numero uno)

 


Witajcie moi Mili.

Skąd wziął się pomysł na ten post?

Jak wiadomo rapu słucham od zawsze i kilka razy z rzędu trafiłem na kawałki hip-hopowe, mówiące dużo na ten temat. Poniżej je umieszczam - od najlepszego do najgorszego.

Podobały się? Może znasz więcej utworów na temat końca świata? Jeśli tak, to podziel się w komentarzach - uzupełnimy listę!

Seriale o apokalipsie

Najbardziej ryje głowę "Black Mirror". Serial science fiction na temat zagrożeń bliskiej przyszłości. Myślę, że w tym temacie trzeba wspomnieć o "Dark" - fenomenalne widowisko. Jest też trochę o zombie, ale nie przepadam za tym tematem. Na upartego można tu włożyć "Rick i Morty", ale to chyba przegięcie. Aha, przypomniałem jeszcze jeden tytuł, który tu pasuje. Mianowicie "Miłość, śmierć i roboty". Chociaż to bardziej ogólnikowe science fiction niż mówienie o apokalipsie.

2012 (2021?!) - Koniec Świata

Możecie się śmiać lub niegroźne dziwić, ale przepowiednia z 2012 roku moją osobę dotknęła. To Majowie tak? Czy Aztecy? Inkowie? Chyba Ci pierwsi, niech mnie ktoś poprawi.

Ja w tym roczniku przeżyłem psychicznie koniec epoki. To wtedy był mój pierwszy epizod psychotyczny, po którym musiałem się znaleźć w szpitalu. Zresztą jak mnie tam wieźli, to byłem przekonany, że jadę na wojnę. I w sumie miałem rację. Zamknięty w klatce przez 6 tygodni było jak na oddziale. Zresztą to się i tak nazywało "Oddział".

Nie będę wnikał głębiej na ten temat. Mój szpital, moje zabawki, więcej zdradzę innym razem.

Moje zdanie. Zwichrowanie. 

Problem polega na tym, że bardzo wielu ludzi mówi o zagrożeniach. Za mówienie prawdy, często dostaje się plakietkę "szaleńca". I koniec końców nie wiadomo, kto ma rację, czy antyszczepionkowcy, czy reszta.

Ja osobiście widzę wyraźnie 3, a może góra 4 zagrożenia. (może 5?)
  1. Brak ropy, gazu i węgla - może nam nie starczyć energii, jeśli się tym problemem nie zajmiemy. Nie wyobrażam sobie dalej idących konsekwencji tej rzeczy.
  2. Zmiana klimatu. - to jest chyba jeszcze groźniejsze. O tym się bardzo dużo mówi, dlatego mam cichą nadzieje, że za mojego życia w zimie nie będzie ponad 20 stopni.
  3. Trzecia wojna światowa - Tu mi się przypomniał film. "Dr Strangelove: lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę". Genialna czarna komedia Stanleya Kubricka. A na temat: głęboko wierzę, że w sercu wszystkich ludzi na świecie jest taki mały płomyk, który podpowiada, żeby robić wszystko, aby tylko nie doprowadzić do takiej wojny.
  4. I 5 punkt: Zagrożenia z zewnątrz i wewnątrz. Czyli albo zje nas jakiś super wirus. (mamy przykłąd covida) Albo walnie w nas ateroida i po problemie. W to ostatnie słabo wierzę, bo wszystkie obiekty zbilżające się do naszej planety są obserwowane, więc raczej nam nic nie będzie.
W skrócie napisałem wszystko - chyba konkret, nie?

Filmy post apokaliptyczne 

Nie będę robił tutaj listy. Po prostu daje namiar - filmy post apokaliptyczne.

Z tych co nie ma pod tym linkiem, polecam: "Brazil", "Rok 1984" i "Farenheit 451"

Gry

Jest jedna na świecie gra, którą jest królem - królową. Dla mnie jest to rodzaj religii. Mam na myśli Fallouta, tego starego z widoku z góry oraz tego nowego w pierwszej osobie. Gra opowiadająca losy ludzkości po 3 wojnie światowej, gdzie całe Stany Zjednoczone zniszczyły bomby i po powierzchni szaleją gangi i potwory, a kultura zatrzymała się na XX wieku. Połowa uzbrojenia też jest stara, chociaż niektóre wynalazki są znacznie do przodu. Kocham wracać do Fallouta. Polecam 1 i 2 część oraz późniejsze od Bethesdy. Najlepiej w kolejności.

"Metro 33" i "Piknik na skraju drogi". Obie kultowe rosyjskie książki. Na szczęście przeczytałem je, ale chciałem tu przypomnieć o grach. Do tego jeszcze dochodzi "Stalker" - film Tarkowskyego. Teraz to już pomieszałem wszystko! (ale jak ktoś w temacie, to kuma...)

O książkach nie będę wspominał, bo jestem dość słaby w tym temacie.

Podsumowanie

Chciałbym codziennie pisać takie posty jak ten, bo myślę, że dość konkretnie podszedłem do tematu. Ale z drugiej strony czuję, że mało jest kwestii takich, żeby można było bez ustanku o tym gadać. Kacper musisz złapać równowagę! Pisz czasem bzdury, czasem średnie, a czasem mądre rzeczy - i tak dogodzisz wszystkim.

A Ty co masz mi do powiedzenia?

K137

Komentarze

  1. Przede wszystkim uważam, że jest nas za dużo. Nie chodzi tu jednak o kwestie takie jak wyżywienie itp. Mam na myśli zbyt dużą eksploatację surowców naturalnych na ludzkie potrzeby. Im nas więcej, tym więcej tego wszystkiego nam trzeba, zgodnie z przysłowiem „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Koniec świata to wydarzenie, które z pewnością się wydarzy. Pytanie tylko, czy przed tym jak za parę miliardów lat Słońce nas pochłonie, czy wcześniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo? Myślisz jak ci psychopaci, którzy mają problem z ilością ludzi na świecie. Jest nas odpowiednio, a nawet za mało. Surowców jest wystarczająco, byłoby gdyby wyżej wymienieni nie uważali się za władców tego świata.

      Usuń
    2. Ja też uważam, że jest nas za dużo. Ale to nie znaczy, że jestem psychopatą. Nie chce exterminować ludzi. Ale jak w ostatnim wieku przybyło ile? 2 miliardy ludzi w 100 lat. I co dalej?

      Gdyby było mało ludzi, to bez problemu energii starczyło by dla wszystkich i nie musielibyśmy tyle rzeczy wydobywać z Matki Ziemii.

      Usuń
  2. Jeśli dobrze pamietam to Koniec świata miał nastąpić w 2012 na podstawie kalendarza Majów. Koniec ten miał jednak inne znaczenie. Miały następować zmiany w sferze spirytualnej, które w konsekwencji miały doprowadzić do zmian egzystencjonalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dla mnie ten 2012 to przełomowy moment mojego życia. Więc by się zgadzało..

      Usuń
  3. Końców świata było w moim życiu wiele, ale jakoś świat trwa.
    Może jeszcze być tak, ze zagryziemy się nawzajem, bo takiej agresji w tłumie już dawno nie było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zagryziemy się z braku jedzenia? =)

      moze nie będzie tak źle.

      w tłumie dużo agresji, ale na "szczęscie" w internecie

      Usuń
  4. Prawdopodobnie w każdym pokoleniu ten temat się pojawia;-)
    I choć może w naszym się to nie przytrafi, ale prywatnym końcem świata jest nasza śmierć... Najbardziej pewna rzecz pod słońcem w myśl powiedzenia Frankilna (oprócz podatków;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak chociaż 100 lat temu całkiem inaczej myśleli.

      Chyba dobrze, jeśli postraszymy ludzi końcem świata. Może to coś zmieni? Ehh

      Usuń
    2. A ja myślę, że mogli myśleć bardzo podobnie… Przecież też była epoka końca wieku, Fin de siècle… Wystarczy poczytać Ibsena, Wellsa albo „Fantazję w sześciu aktach” na podstawie Materlincka… Króluje zwątpienie i niewiara, egzystencjalna rozpacz, poczucie bezsiły a nawet …tęsknota do unicestwienia;-) Prawie jak u nas;-)

      Usuń
    3. Widzę, że masz uzupełnioną wiedzą ze źródeł.

      No ja pamiętam tylko "Rok 1984", który poza tym, że był wspaniałą książke, pokazywał demoniczną przyszłosć, bliską apokalipsy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego