Kalejdoskop zdarzeń ostatniego tygodnia. W miłym towarzystwie.

 

Dzisiaj freestyle (wolny styl) na temat życia i tematów pokrewnych, czyli jedyne przygotowanie jakie mam, to moje własne myśli.

Odszedłem od pisania filozoficznych treści. Ezoterycznych też. Może powinienem do tego wrócić, chociaż w małej części.

Wczoraj czytałem o sposobach zdobycia wtajemniczenia w magii. Przykład przedstawiał scenę, gdzie nagi kandydat jest całowany w 5 miejsc na ciele, a potem biczowany 40 razy. No cóż, teraz to się chyba tego nie stosuje w tajnych stowarzyszeniach, lecz kto to wie? Biczowanie to jeszcze nie śmierć...

Miałem małą awarię. W zasadzie dużą, bo trwała 4 dni. Byłem bez komputera i ogólnie bardzo źle to zniosłem. Nie uważam, że jestem uzależniony, jednakże mój rozwój, praca i rozrywka potrzebuje tego demonicznego narzędzia. Myślę, że umiem z niego już korzystać, chociaż większość życia tego nie potrafiłem. To tak samo jak z social media. Fajne narzędzie, ale może powodować więcej szkód niż pożytku.

Ogólnie ten tydzień dawał mniejsze owoce. Dzisiaj pierwszy raz, jak będę trenował szachy. Już się wiele razy do tego przykładałem, więc to kolejny nowy początek. No zobaczymy.

Piszę potajemnie nowe opowiadanie. Ale nie wiem czy będę chciał go opublikować. Coś, kiedyś, nie wiadomo jak.

Wczoraj był u mnie ziomeczek (Szacunek ludzi ulicy!) ze starych czasów melanżu. Wypiliśmy flaszkę wiśniówki, posłuchaliśmy rapu i przekomarzaliśmy się na temat życia. Nawet mama nie narzekała, że robię melinę w domu, tylko kulturalnie oznajmiła, żebyśmy powoli kończyli, bo chce iść spać. Mówiąc szczerze bardzo pozytywne doświadczenie, ale miałem nerwy - nie ważne dlaczego. Jedna posiadówka czy imprezka w miesiącu to jest dobra rzecz. Może dwie.

Ogólnie zastanawiam się, jak poznać fajnych ludzi, najlepiej realnie. Temat trudny. Najlepiej w pracy na etacie albo na studiach, ale tam na razie nie zaglądam. Śni mi się praca freelancera, a to jest raczej samotny zawód. 

Fakt faktem jestem kinomaniakiem i dzięki temu, że mam netflix i hbomax mogę Wam regularnie podsyłać jakieś ciekawe tytuły z tych platform. 

Myślałem, żeby napisać o 3 najlepszych płytach hip hopowych zeszłego roku, ale myślę że czytelników moich drogich to za bardzo nie obchodzi.

Nie będę przepraszał, że skacze z tematu na temat. Widocznie taki mam styl. 

Do 2 tygodni planuje opublikować mój List do Boga, który w mojej ocenie jest jednym z najlepszych moich dzieł.

Nie będę dzisiaj marudził, co czytam, co oglądam, w co gram, bo już dużo myśli i doświadczeń wylałem w tym wpisie, ale na pewno wkrótce zdradzę jakieś wisienki, na które warto zwrócić uwagę.

Dzisiaj to na tyle. Pozdrawiam Cię!

Komentarze

  1. Uzależnienie objawia się tym, że żadnego dnia nie zapominasz o skorzystaniu komputera i to przychodzi z takim delikatnym poczuciem niemalże obowiązku. Ale też zależy co na nim robisz i do czego najbardziej Cię ciśnie.
    Średnio siadam do tej piekielnej maszyny co drugi dzień. A podobnie jak Ty, wiąże się on z moją pracą, hobby i z rozrywką, więc nie widzę problemu nawet z korzystania z niego każdego dnia.
    Ale jeśli poza używaniem komputera nie potrafimy zorganizować sobie czasu, można również mówić o problemie.

    Wujek nauczył mnie gry w szachy w dzieciństwie. Potem kiedy nie miałam z kim grać, dziadek podpowiedział mi, że jest w Internecie taka stronka - kurnik.pl.
    Tam spotykałam się z nim na małe meczyki. :D

    Mam kilka znajomości, które przeniosłam z Internetu w realizm, więc i to nie jest wykluczone. Internet to w końcu też ludzie. Nie wiem czemu świat się tak z tym miota, że internetowe znajomości są be.

    Mnie osobiście hip hop nie obchodzi. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko mnie hip hop obchodzi. xD

    Poza komputerem jak najabrdziej potrafię sobie organizować czas.

    Ja mam wiele znajomości internetowych, ale nie dużo z nich przeniosło się na realne znajamości. Niestety większość osób jest z innego miasta.

    kurnik.pl spoko, ale chess.com jest lepsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś przyjaciela, który słuchał hip hopu, więc poznałam temat. Niektóre utwory podobały mi się, poznałam kto to taki jest Sokół, Słoń albo Kali, ale nie wciągnęło mnie to na tyle, by osiąść w tym nurcie.

      Usuń
    2. ja zasadniczo od dzieciaka sluchalem hip hopu. gdy jeszcz nie byl popuarlny.

      lubie inne gatunki, ale zawsze hip hop bedzie w mojej krwi

      Usuń
    3. W mojej Gothic i od kilku lat polskie Reggae. Taka dziwna kontrowersja.

      Usuń
    4. taki regge hip hop (marudzę) jest fajny. np "Junior Stress" albo "Bas Tajpan"

      Usuń
    5. U mnie to głównie Mesajach i Maleo Reggae Rockers. ;)

      Usuń
  3. Wszystko mi się podobało... tylko ta "wiśniówka"!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem tego listu. Co można napisać do niebytu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niebytu? Opieprzyć go, żeby w końcu był...

      Usuń
  5. O!
    Nie no, najprostsze rozwiązanie nie przyszło mi do głowy. Jesteś geniuszem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem lubię wyjąć szachy i pograć. Pewnie oglądałeś serial Gambit królowej. Bardzo fajny i ekstra muzyka leci. Dorociński super zagrał tego Ruska.

    Pozdrawiam Cię i do zobaczenia znów :)

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak oczywiście Gambit Królowej oglądałem.

      Ja na razie zrobiłem stop z szachami. Ale za to gram w Go (Baduk) Możesz wyguglować co to =) Powinienem kiedyś napisać o tej grze..

      Usuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego