Wykład na UJ - Praktyki magiczne i czarostwo (relacYja)

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Tutaj będę prawdę pisał. Unikam tego, lecz głównym bohaterem jestem ja, czy tego chcę, czy nie chcę. 

Wspaniałe wieści: czarownice i czarodzieje przybyli do Miasta Królów Polski, żeby wymieniać się poglądami na temat, które zaklęcie jest najbardziej skuteczne.

Przewaga była kobiet, zdecydowanie. Konwent trwał 2 dni. Cała plejada artystów słowa oraz zwykłych słuchaczy, chociaż studenci zwykli nie są. W końcu to inteligencja do jakiej niestety się nie zaliczam.

Wrażenie zrobił na mnie filozof i historyk z rudymi włosami. Chciałem być tak jak on. Taki mądry i inteligentny. Jestem już na to za stary.

W kronikach nie było mowy o mojej osobie. Aż dziwne. Jestem magiem 137 o którym jeszcze nikt nie słyszał.

Bałem się pierwszego dnia. Bałem się, że mnie zjedzą, że nie jestem przystosowany do społeczeństwa. A to było wyjście do ludzi. To był zastrzyk społecznego ładu. Pokonałem to i przybyłem na punkt 9:00. Wysłuchałem wstępu, który wcale nie był wstępem i chwile zostałem na przesłuchaniu.

Bufet był darmowy. Jakieś wegetariańskie dania, kawa, herbata. Wszystko tak jak w moim wymarzonym domu w górach.

Poznałem dwie czarownice - Pani L i Pani R. Jeśli to czytacie, to serdecznie Was pozdrawiam.

Ból tylko pozostał. Ból, że nigdy nie będę tak mądry jak Wy. Wy studenci jesteście fundamentem nowych czasów. Ja zmarnowałem stare czasy. Wykasowałem sobie mózg, dlatego nie przyswaja on żadnych nowych informacji, jak powinien.

Duchota na tej sali była. O zgrozo duchota, ale na dworze też nie było zimno.

Zimno przyciąga ciepło i na odwrót.

Drogie dziewczyny - przepraszam, że nie zostałem na drina!

Alkohol to nasz przysmak. Nasze dziedzictwo. Zawsze musi być napój wyskokowy po męczącej prelekcji.  

Teraz nie pozostaje nic innego, jak poczytać coś na temat Wicca - bo zaspałem na wykład.

Jeszcze było mówione o: Grand Grimoir, miotłach w kulturze Japonii, Babie Jadze, historia magii w Krakowie, magii Seidr (nordycka)

Dałbym Wam wejściówki na wykład, ale niestety już jest po ptakach. Konferencja trwała dwa dni, ale mam nadzieje, że w przyszłym roku będzie powtórka.

Na drugi dzień zaspałem, bo był deszcz i nie przyjemnie.

Ja wyniosłem doświadczenie z tego wszystkiego: nie bać się ludzi, tylko ich kochać - uczę się tego przez całe życie.

To na tyle czarów. Pozdrawiam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego