Najlepsze gry w jakie grałem w 2022 roku (opisy, recenzje)

Witajcie moi mili. Postanowiłem zrobić zestawienie najlepszych gier, które w większości przeszedłem i które dały mi mnóstwo radości w 2022 roku.

Jestem graczem, taka jest prawda i myślę, że to lepsze niż bycie narkusem.

Od razu zaznaczę - nie jest to ranking najlepszych produkcji w 2022! Jest to zestawienie tytułów, na które trafiłem.

Nie ma co przedłużać. Nie układam top10. Każdą grę będę traktował tu indywidualnie, a na koniec zdradzę moje 2 ulubione - jedną single player, a druga multiplayer. Zapraszam!


Zacznę od dwóch gier, których nie będę opisywał, bo już na blogu było o nich napisane. Wystarczy kliknąć w nazwę, żeby zobaczyć recenzje.

1. Greedfall - coś wiedźmino podobne ale w oryginalnym stylu.

2. Relicta - gra logiczna fpp podobna do portala.

Najlepsza strategia - Aven Colony

Grałem w kilka gier z tego gatunku. Cywilizacji nie liczę, bo ją zacząłem w 2021. Tropico 4 było fajne, ale nie dały mi tyle radości co ta giera.


Powyżej faktyczny screen z gry. Wcielamy się w role osadników na nowej ekscytującej, lecz czasem niebezpiecznej planecie. Musimy trzymać kontrole nad rozwojem, zapewniając surowce takie jak energia oraz żywność i wodę dla mieszkańców. Ważnym składnikiem jest zadowolenie społeczeństwa. Im wyższe, tym nasza kolonia może być większa i mieć większy stopień rozwoju. Na przeszkodzie mogą stać złe warunki klimatyczne, potwory lub zaraza. Potrzebne będą budynki policyjne, działka obronne oraz szpitale. Planeta oprócz zwykłego ziemskiego jedzenia posiada zróżnicowane rośliny. Z nich można tworzyć żywność lub lekarstwa czy suplementy diety - które wspomagają zadowolenie mieszkańców.

Jak lubisz strategie typu budowanie miasta to sprawdź Aven Colony.

A Plague Tale: Innocence


Ten tytuł jest chyba całkiem popularną marką gry. Już od samego początku wprowadza nas w nastrój prawdziwej przygody. Skojarzenia z Tomb Raiderem mogą być dobre, chociaż tutaj jest mniejszy nacisk na walkę, a bardziej skradanka. Sama jednak przygoda przypomina mi klimat Lary Croft. Plansze na których trzeba przemykać między wrogami.

Najważniejszego nie napisałem. A Plague Tale opowiada o przetrwaniu w czasach zarazy. Starsza siostra i jej brat szukają schronienia i lekarstwa. Na początku uciekają tylko przed bandytami, ale później do gry wchodzą watachy zakażonych szczurów, które jak woda przelewają się po korytarzach domów, zamków, cmentarzy.

Plaga bardzo mi się podobała, ale przyznam, że chyba na 15 rozdziałów z 1 ostatniego zrezygnowałem, bo był tak trudny, że mnie już wynudził. Z tego co wiem jest nowa wersja tej gry. Nie dawno miała premierę. Może kiedyś na promocji kupie. 

Moje 3 najlepsze indyki (indie games)


Void Bastards



Strzelanka rogue like w oprawie graficznej jak po LSD. Na początku bardzo trudna i ginie się co chwilę. Zmieniłem na niski poziom trudności no i dalej ginąłem, ale na szczęście po śmierci zostają wszystkie ulepszenia jakie zdobędziemy i przedmioty na start, na które zapracowaliśmy. Prowadzimy statek kosmiczny i lądujemy w różnych miejscach. Niektóre są groźne, inne trochę mniej, a na niektórych są tylko maszyny do kupowania przedmiotów.

Nie jest to super rewelacyjna gra, ale ogólnie dobrze ją wspominam. Jakieś 10h rozrywki mi to dało.

Tales of the Neon Sea



Niech Was nie zwodzą te oczojebne kolory. Zanim odpaliłem gierę, myślałem, że to będzie kicz. Jak dużo się pomyliłem. Jest to przygodówka z interesującą fabułą oraz zagadkami logicznymi. Naprawdę mnie to wciągnęło na jakiś czas. Ukończyłem całą grę, tylko raz czy dwa korzystając z poradników. Myślę, że to dobry wynik, bo chyba nikt nie lubi grać i czytać cały czas solucje.

Tytuł jest też o tyle dobry, że można podszkolić język angielski. Gra wyprodukowana dzięki patronom.

Iratus: Lord of the dead



Ostatnia gra niezależna o której napiszę. Ogólnie zasadniczo jest to mniej więcej to samo co słynne Darkest Dungeon. Tyle, że Iratus o wiele bardziej podpadł mi do gustu. Może dlatego, bo był prostszy. Ciekawy system ulepszeń. Czułem się trochę tak jakbym rozbudowywał miasto w Herosach. Zasadniczo nie do końca skumałem mechanikę gry, mimo że 1 akt przeszedłem cały.

Ogólnie chodzi się po kryptach, znajduje przedmioty, walczy z hordami przeciwników, ulepsza jednostki, tworzy rózne drużyny. Jest dużo ciekawych możliwości i mechanik do zgłębiania.

Najlepsze z Najlepszych

Poniżej opiszę 2 gry, która zrobiły na mnie największe wrażenie w roku 2022. Zacznę od produkcji z kobietą w roli głównej. Panie przodem...

Life is strange


Dla mnie czysta rewelacja. Sama przyjemność z patrzenia. Prosta, ale wymagająca zaangażowania gra przygodowa. W roli głównej zwykła dziewczyna, która pewnego dnia odkrywa, że ma moc cofania czasu. Potrafi powiedzieć do kogoś coś lub podjąć decyzję, a jeśli się nie spodoba to graczowi, to można wszystko cofnąć i zacząć na nowo. Moc wspaniała, ale jednocześnie jest to źródło wielu problemów.

Life is strange to tak naprawdę interaktywny serial. Podzielony na epizody w których nasze decyzje mają wpływ na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Można się na chwile pogubić, co jest czym, jednakże historia jest na tyle przejrzysta, że może ją zrozumieć każdy.

Gra już ma swoje lata, ale ja od niedawna jestem graczem, więc mam sporo do nadrobienia. Jest to najlepszy single player, jaki grałem w 2022. Polecam naprawdę każdemu. Może to tylko opowieść o nastolatkach, ale jest w tym ogromna moc.

Broken Ranks



Z natury jestem dzieckiem Tibii. Straciłem na tę grę 10 lat życia, co mogę żałować lub nie. Tibia była moim ulubionym mmo, ale gdy pierwszy raz odpaliłem Broken Ranks, to szczęka mi opadła. Ta gra ma wszystkie cechy onlinowego rpga, które czynią go wyjątkowym. Po pierwsze system walki, w którym liczy się wiedza i praktyka. Genialny jest motyw tego, że fabuła ma znaczenie. Zwykle jak gra się w mmo, to zasadniczo można w ogóle nie czytać dialogów z npc, bo to nie ma najmniejszego sensu. I tak chodzi się po zadanie, przewija tekst i idzie ubić 3 potwory. Tu jest inaczej. Tu jest tak jak w prawdziwych grach rpg single player, czyli dialogi wpływają na różne zakończenia zadań. System przedmiotów jest bardzo fajnie zbudowany. Jest sens expienia na bossach albo championach. Jest to gra free to play z opcjonalnymi wpłatami. Mam obecnie 28 level (na 140 możliwych) i potwierdzam, że w zasadzie nie trzeba płacić za granie. Ja wydałem jakieś 10 złotych i raczej więcej nie wydam.

Broken Ranks to największa zajawka na grę, jaka mnie spotkała w tym roku i jakiej nie było od wielu lat w moim życiu.

Pisałem niedawno o moich problemach ze snem. Dzięki Broken Ranks chcę budzić się wcześniej, żeby pograć dłużej. Jeśli to ma skrócić mój sen z 14 godzin na 10 godzin, to warto spędzić te 2 godziny na granie.

Broken Ranks to produkcja polska!!! Warto jeszcze dodać, że gra ma duży nacisk na kooperacje i stosunkowo łatwo nawiązuje się kontakt z innymi graczami

Podsumowanie

Na dzisiaj to tyle. Myślę, że się postarałem. Podoba Ci się któraś z gier, a może w nią grałeś? Skomentuj proszę tylko nie hejtuj zbyt mocno.

Niedługo nowości na blogu, ale to napiszę w nowym roku.


pozdrawiam Was - K137


Komentarze

  1. Zazdroszczę pasji i umiejętności "grania". Mam trochę za mało czasu by zająć się czym innym po za pasjansem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można sobie znalezc jakas gre w ktorej 15 minut dziennie wystarczy...

      ja tez sie ciesze ze mam taka pasje, bo to mnie motywuje do pracy

      Usuń
  2. Trzeba przyznać, że teraz gry maja niesamowitą grafikę, ja nie grywam, ale syn tak, a mąż się przymierza, dla odstresowania:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Błagam zniszcz mnie lub dodaj mi miłości.

Popularne posty z tego bloga

Moje zmartwienia i wątpliwości. (wersja 3x1)

Nadzieja matką wiary...

Pierwsza kaligrafia pisma automatycznego